To wszystko sprawia, że czujemy się niewystarczające, niedoskonałe, po prostu brzydkie. Wydaje nam się, że tylko piękni ludzie osiągają sukces, a każda niedoskonałość na ciele to nasz największy wróg. Nacisk społeczny powoduje, że albo inwestujemy czas, pieniądze i wysiłek w swój wygląd, albo wycofujemy się. Ciekawe jest to, że kiedy wybierzemy pierwszą opcję, ludzie uważają nas za próżne. Sprzeczność?
Obserwując „perfekcyjnych” ludzi w social mediach porównujemy siebie do nich. Ich idealne sylwetki, gładka skóra, lśniące włosy, brak rozstępów i cellulitu – zazdrościmy im, zaczynamy wprowadzać zmiany, bo chcemy widzieć w lustrze to, co widzimy na Instagramie. Dążymy do ideału. Chcemy wyglądać jak oni, być nieskazitelne. Często zapominamy jednak o tym, że to, co widzimy przeważnie jest wyretuszowane, poprawione, nałożone są filtry. Dajemy się całkowicie wkręcić w machinę obsesji piękna, którą obserwujemy w mediach. Coraz rzadziej potrafimy odróżnić prawdę od fikcji i wykreowanego na potrzeby marketingu wizerunku medialnego gwiazd i influencerów, którzy czerpią z tego korzyści finansowe.
Dążenie do ideału często ma negatywne skutki. Rozpoczynamy diety, ćwiczymy (bynajmniej nie tylko dla zdrowia), nieustannie poprawiamy coś w swoim wyglądzie zewnętrznym, przesuwając na dalszy plan nasze zdrowie psychiczne. Boimy się, że przytyjemy, przez co wiele kobiet popada w zaburzenia odżywiania – anoreksja, bulimia, binge eating. Czujemy silne poczucie winy, gdy zjemy czekoladę czy fast fooda, potem katujemy swoje ciało ćwiczeniami. Wyniszczamy swoje zdrowie w imię doskonałości. Czy jest to cena, jaką warto płacić?
Przez silny wpływ mediów i społeczeństwa, a także ciągłe porównywanie się do innych, posiadamy zaniżoną samoocenę, boimy się wchodzić w relacje, czy też otwarcie wyrażać siebie. Uczymy się tego od siebie wzajemnie, na chwilę obecną ciężko przychodzi nam dawanie sobie wsparcia, stawanie naprzeciw postawionym wymaganiom i ścisłym ramom kanonu. Na szczęście widać rosnącą świadomość na temat obsesji piękna i jej skutków, a coraz więcej kobiet włącza się w ruch ciałopozytywności i dąży do zaakceptowania i pokochania siebie taką, jaką się jest. Piękno jest kwestią względną.