Kolejne 20% poronień spowodowane jest innymi wadami genetycznymi, które nie wychodzą w klasycznym badaniu chromosomów. Pozostaje nam 20% przyczyn - do tej grupy możemy zaliczyć – zaburzenia hormonalne np. niewyrównane (!) choroby tarczycy – prawidłowo leczona choroba tarczycy nie jest przyczyną poronienia, silne urazy brzucha, infekcje (np. kiła, chlamydia, ureoplasma, toksoplazmoza, cytomegalia, zwykła grzybica pochwy nie będzie przyczyną poronienia), zaburzenia krzepnięcia (trombofilie), czynniki środowiskowe – i tu uwaga – oto będą rzeczy, na które rzeczywiście mamy wpływ – palenie papierosów, spożywanie alkoholu, używanie niedozwolonych leków lub narkotyków, kontakt z toksynami w pracy, kontakt z promieniowaniem jonizującym (RTG, terapie nuklearne)– mogą spowodować poronienie.
Ale i to jest bardzo ważne – wszystkie te przyczyny, będą miały znacznie PO terminie spóźnionej miesiączki, czyli 14 dni po zapłodnieniu. Przez pierwsze 14 dni – obowiązuje w biologii rozrodu tak zwana zasada “wszystko albo nic” – czyli albo po czynniku toksycznym dojdzie do zatrzymania rozwoju ciąży na bardzo wczesnym etapie (zanim o niej wiemy) albo czynnik ten nie będzie miał wpływu.” - Mamaginekolog https://mamaginekolog.pl/poronienie-przyczyny-statystyki-postepowanie/
Dlaczego tak szczegółowo piszę o tej medycznej stronie, zamiast skupić się na psychologicznych czy seksuologicznych konsekwencjach, jakie poronienie wprowadza w życie kobiety. Niestety bardzo często, źle rozumiana przez kobiety czy mężczyzn medyczna strona, odnajduje swoje nieprawidłowe odbicie w tym psychologicznym i seksuologicznym wymiarze. Co mam na myśli? Dla przykładu, pierwszą rzeczą, przez którą przechodzimy, my psycholodzy czy seksuolodzy, pracując z kobietą czy parą po stracie dziecka, jest poczucie winy. Dobrze zrozumiane przyczyny medyczne poronienia, nie podsuną kobietom tych nie prawidłowych.
Do rzeczy...
Są różne osoby i każdy w inny sposób przechodzi przez to doświadczenie. Dużą rolę odgrywa czas, a dokładniej, w którym momencie dana kobieta poroniła. Chcę, w tym artykule, skupić się przez chwilę na aktywności seksualnej po poronieniu. Biorąc pod uwagę perspektywę kobiet i mężczyzn, którzy bardzo często są omijani, gdy mówi się na ten temat. Spotykam grupę osób, która po poronieniu zadaje pytanie lekarzowi, Panie Doktorze to kiedy możemy znowu zacząć? Ta grupa osób bardzo szybko adaptuje się do nowej sytuacji, nie przechodzi zdarzenia jako traumatyczne, skupia się na tym, by kolejnym razem zrobić wszystko żeby się udało.
Jest druga grupa osób, które przechodzą poronienie bardziej intensywnie. Często kobiety, czują, że nie podołały, że mają nie „wystarczające” - dosłownie, ciało by móc donosić ciąże. Bardzo boją się kolejny raz być w ciąży, ich apetyt na powrót do aktywności seksualnej wyraźnie maleje, przyczyną tego jest najczęściej strach o ponowne zajście w ciążę, które mogło by skończyć się podobnie. → Dobrze, by taka grupa osób, już w szpitalu została dobrze zidentyfikowana przez położne i lekarza, już tam otrzymała pierwszą pomoc psychologiczną, a po wyjściu udała się do specjalisty by dalej to kontynuować.
Jest jeszcze trzecia grupa kobiet, które najsilniej przechodzą przez to doświadczenie i prowadzi ono do powstania stanów depresyjnych. W najgorszym przypadku, może prowadzić do depresji. Jeśli u osoby, która doświadczyła poronienia występuje te osiem wskaźników, nie zastanawiaj się, tylko zaproponuj spotkanie z specjalistą. Kobieta jest ciągle smutna, płacze, nieustannie mówi o nienarodzonym dziecku, unika ludzi, nie chce chodzić na imprezy rodzinne, unika współżycia, łatwo wpada we wściekłość, niczym nie jest zainteresowana. → W tym przypadku, najczęściej możemy spodziewać się całkowitego zaniechania współżycia. Kobieta w tym momencie, emocjonalnie i fizycznie jest w miejscu, w którym seks nie istnieje. Jeśli jednak dojdzie do tego momentu, bardzo często kobiety skarżą się na dyskomfort, spowodowany penetracją czy nawet nie możność, wprowadzenia członka do pochwy. Może to prowadzić do takich zaburzeń seksualnych jak, dyspareunia czy pochwica, są one w 100% uleczalne, ale bardzo komplikują życie seksualne. W takim przypadku należy zgłosić się równolegle do ginekologa i seksuologa, którzy poinstruują osobą i wskażą kierunek leczenia.
Udane współżycie, bez obaw i lęku jest możliwe po stracie dziecka, pomóc w tym może znalezienie specjalisty i czas, który nie leczy ran w tym przypadku, ale powoduje, że zabliźniają się i to już przynosi ulgę.
Wierzę, że się uda!
Rachela